• W góry – pod ziemią… - wycieczka do Kłodzka i nie tylko
      • W góry – pod ziemią… - wycieczka do Kłodzka i nie tylko

      • 22.06.2023 16:49
      • Tak, jak intrygujący jest tytuł, tak ciekawa była wycieczka, która odbyła się w dniach od 14 do 16 czerwca. Wzięli w niej udział uczniowie  z klas od 4 do 8, w sumie 30 uczniów pod opieką p. Natalii Radomskiej (kierownika wycieczki), p. Wiesławy Bazylak i p. Anny Marciszewskiej.
         
      • Już pierwszego dnia po przyjeździe uczestnicy poszli zwiedzać Twierdzę Kłodzko. Rozpoczęło się od górnej części Twierdzy – uczniowie zostali zapoznani z historią obiektu. Co tu dużo mówić: dzieje Twierdzy Kłodzko, to praktycznie dzieje całej ziemi kłodzkiej, a nawet całej Europy, bo przecież wszelkie zawirowania na arenie międzynarodowej miały przez wieki wpływ na to, jak rozwijała się kłodzka fortyfikacja. Zwiedzający dowiedzieli się jak wyglądało życia żołnierzy w armii pruskiej, poznali obsługę 3-funtowej armaty, zajrzeli do kazamat, odwiedzili lazaret, dowiedzieli się, po co budowano bastiony i poznali losy więźniów twierdzy.

        Po tej części uczniowie zeszli do chodników kontrminowych. Najciekawsze miejsca to korytarz, gdzie trzeba było przejść „na czterech” , żeby się zmieścić (oczywiście tylko dla chętnych) i piece minowe.  Dzieci i młodzież mogła dowiedzieć się  do czego służyły, czy były wykorzystane w boju i jak je konstruowano. Nie obyło się bez symulacji wybuchów.

        Całość uwieńczona została nagrodą, weszliśmy na wzgórza widokowe, skąd można było podziwiać panoramę Kłodzka. A tak już na koniec końców „złapał” nas deszcz – na szczęście wszyscy uczestnicy byli dobrze przygotowani i nie odczuli go.

                         Drugi dzień to wyjście w góry – Labirynt Błędnych Skał. Prawdziwi koneserzy górskich wędrówek byli trochę rozczarowani, ponieważ autokar zawiózł uczestników pod samo wejście, wejść pod górę było zatem tyle, co nic. No ale Labirynt zrobił wrażenie na wszystkich. Przeciskano się przez szczeliny, schylano a nawet, co wyżsi, musieli przykucnąć. Nie ma się czemu dziwić, to to jedna z najpopularniejszych atrakcji Gór Stołowych. Formacje skalne rozbudzały wyobraźnię do granic możliwości, na punktach widokowych można było podziwiać widoki zapierające dech. Ten piękny skalny labirynt powstał już 30 mln lat temu. A wszystko za sprawą ciepłego morza, które kiedyś stworzyło góry Stołowe. Choć według miejscowych legend Błędne Skały miał stworzyć miejscowy duch gór, czyli Liczyrzepa. Po II wojnie światowej Błędne Skały nazywały się Wilczymi Dołami. W tym ciekawym labiryncie powstały też sceny do filmu Opowieści z Narnii.

                        Następnie wycieczkowicze udali się autokarem do Wambierzyc, aby zobaczyć najstarsza ruchomą szkopkę i Bazylikę.

        Uczestnicy wycieczki dowiedzieli się, ze autorem pierwszej szopki był Konrad Hilberg., ale ona niestety nie zachowała się do dziś. Obecna szopka, pochodząca z 2 poł. XIX wieku, umieszczona jest w budynku u podnóża Kalwarii. Inicjatorem jej budowy był Longin Wittig. Pełna misternych, kolorowych i poruszających się figurek szopka bardzo szybko stała się ciekawostką dla odwiedzających to miejsce pielgrzymów i turystów, dla nas także.

        Natomiast Bazylika to budowla, która jest dziełem architektonicznym i nie tylko. Do świątyni prowadzą monumentalne, kamienne schody o trzech ciągach. Wszystkich stopni jest 56. Oczywiście nie mogło zabraknąć pamiątkowego zdjęcia na nich. Wnętrze świątyni utrzymane w duchu baroku zdobią go malowidła, obrazy i rzeźby, spośród których na szczególną uwagę zasługują dzieła Karola Sebastiana Flackera. Na ołtarzu głównym mieści się  cudowna figurkę Matki Boskiej . Figurka wraz z cokolikiem wykonana jest z lipowego drewna w stylu gotyckim, ma 28 cm wysokości . Wambierzycka figurka ubierana jest w tzw. „sukienkę”, która okrywa ją całą od szyi w dół. Sukienek jest kilka w różnych kolorach, zależnie od święta lub okresu roku liturgicznego. Nasza młodzież wszędzie zachowywała się z godnością i szacunkiem, jako turyści także.

        Na zakończenie tego dnia wycieczka udała się do Zagrody Ginących Zawodów.  Jak mówi sama nazwa tego miejsc, była to podróż w czasie. Największą atrakcją były zwierzątka takie jak: kuce czy kozy. Ale znów przepędził nas deszcz. Nie zmokliśmy, no bo rodzice super zadbali o płaszcze przeciwdeszczowe, sztormiaki, peleryny …

                        Trzeci dzień to znów zwiedzanie tego, co pod ziemią. Była to kopalnia węgla w Nowej Rudzie. Podróż do świata górników. Najpierw sale wystawowe, trochę historii, chemii, ciekawostek a potem Podziemna Trasa Turystyczna "Kopalnia Węgla". Była to najniebezpieczniejsza  kopalnia węgla w Europie i wcale nie przez metan a dwutlenek węgla. Nam nic nie groziło, no może oprócz Skarbnika, który wciąż mieszka w kopalni i straszy oraz rozbawia turystów. Na koniec podróży zwiedzający wyjechali z kopalni autentyczną, górniczą kolejką.

        Na zakończenie dnia był tak upragniony czas wolny. Ponieważ Duszniki, gdzie się zatrzymaliśmy, nie są duży miastem, okazało się, że tym razem było go pod dostatkiem.

        Na zakończenie wyjazdu uczniowie zwiedzili Zamek Książ w Wałbrzychu. Piękny zamek sięgający swoją historią XIII wieku. Na początku był to jeden z wielu zamków obronnych księcia świdnicko - jaworskiego Bolka I Surowego, potem władali nim królowie czescy z dynastii Luksemburgów, potem królowie węgierscy, aż ostatecznie przeszedł w ręce rodziny von Hochberg, których potomkowie żyją do dziś.

        Uczniowie mogli poznać wiele ciekawostek o tej rodzinie, pięknej Daisy, o pięknych salach no i jak hasło wycieczki brzmiało, tego, co pod ziemią. Całość zakończyła się quizem, który wygrała Laura, Maja i Daniel.

        Wałbrzych i okolice pożegnał nas burzą, rzęsistym, ale krótkotrwałym deszczem. Kiedy wracaliśmy do autokaru widoku gór, z których unosiła się para wodna po tej ulewie, nie sposób opisać ani opowiedzieć.

                         Była to niezwykła wycieczka, w górę, w dół, pod ziemię i na szczyt, w słońcu i deszczu. Inna niż pozostałe, bardziej chyba turystyczna.

        A zatem… uczniowie czekają na kolejna tak ciekawą i dziwną – w góry – pod ziemię.

         

        Anna Marciszewska

             


         

      • Wróć do listy artykułów